Poczulem lekkie ssanie w dolku. Ej, pomyslalem, trzeba by cos zjesc. Co tu duzo mowic, kiedy czlowiek wloczy sie jesienia po miescie, w pewnej chwili zachce mu sie zrec. Wtedy, to co najlepsze, to golonka z kapusta. Teraz wam niemi czytacze slinka cieknie. No trudno. Krotko mowiac, w te pedy znalazlem dobre miejsce i postanowilem dokonac wyboru. Chcialem miec w reku taki okaz, po zezarciu ktorego bym padl albo pekl. W gre wchodzilo jedno: prawidlowy wybor. Nadto wazna byla charakterystyka organoleptyczna. Jestem srednio na jeza smakoszem, mimo to opowiem a was bedzie skrecac umilowani i slinka zacznie niebawem po brodzie ciec. Nadal niedoscignionym wzorem jest taka sztuka z mies, ktora wyglada nastepujaco: wprzody wymienie te niekorzystne cechy. Nie moze byc wilgotna. Jesli jest, nalezy sztuke olac, poniewaz na bank zostala rozmrozona. Pisze jak jest. Niedopuszczalny jest nalot plesni, tym bardziej, kiedy widac, ze wymyka nam sie z rak. To znaczy, ze golonka wowczas, mowiac wprost, jest oslizla. Albo ma podobne cechy. Teraz juz wiecie umilowani, czego nie warto do reki brac. Na przyszlosc nie dajcie sie zwodzic pozorom. A jak wam tlusty rzeznik bedzie chcial wcisnac z koscia, w dodatku zmiazdzona, mozna wtedy wykonac test. Polega on na tym (wymyslilem na goraco, ow test). Na tym m.in. polega moja metoda organoleptyczna. Gosciu trzyma oblesny kawal scierwa oburacz , a ja wale z liscia w pysk. Nie goscia oczywista, on tam tylko pracuje. Jedynie to cos, co trzyma w podniesionych pazurach. Dla lepszego efektu mozna sobie wizualizowac, ze macie przed soba mowiac brzydko okragly jak puzon leb jakiegos groteskowego becwala, udajacego jalmuznika. Jesli ktos zapyta: skad ten rodzaj emocji, zawsze wine mozna zwalic na HGW. Ktos niesmialy, powiedzmy urodzony esteta, moze kontynuowac eksperymenty organoleptyczne, ale juz w domu. W miejscu gdzie spi, nie publicznie. Przedtem oczywista oczywistosc musicie dokonac wlasciwego wyboru. Jak powinien przebiegac wybor, wyluszcze. To latwe. Sztuka wybrana z mies nie powinna byc zakrwawiona. Po drugie, jesli powierzchnia jest czysta a barwe ma rozowa przechodzaca w czerwona, to jest OK. Kolor tluszczyku w odcieniu kremowym jest perfekt. Uwazajcie umilowani: czasami na zdjeciach widac hosztaplerow (poznacie ich po okraglych twarzach). Nie ma nic gorszego na swiecie, jak okragla twarz spaslaka stojacego na jednej nodze. Ktoremu staje na wodok orla pod namiotem na targowisku proznosci. Typ lasi sie do przygodnych klientow i zmysla zalety oferowanych produktow. Z daleka lepiej podchodzic do takiej oferty. Na dystans. Podejrzanie cuchnie, czasami po prostu smierdzi na kilometr niedopuszczalnym zapachem plciowym.
Jesli pytacie: nie lubie tlustych golonek. Bo nie. Pamietajcie umilowani, jak sie odmienia te czesc szynki z koscia? W przypadku wolacza mowimy: o zesz ty golonko! To moze byc czasami istotne, kiedy juz sledzimy projekcje przepraszam za wyrazenie dupy wolwej po powrocie z Krynicy, gdzie zostal twarza trzech kropek. Sorry. Nie, nie. Nie tak. Nie o to chodzi. Po powrocie to dupa wolowa zostala twarza karnych podatkow. Wlasnie tak. Jedynie pro forma to przypominam, poniewaz w celowniku wolanie o golonce odbylo sie w liczbie pojedynczej. Ale kiedy uslyszycie golonkom - to jest to samo, tylko w plural, czyli, w liczbie mnogiej. Teraz akademickie rozwazania czas juz konczyc. Jedynie co chcialem polecic, to fajna fraze w manierze wolskiej pop kultury na gorze po prawej. Ale ale, czy koresponduja ze soba slowa: golonkom oraz glowom? Chyba jednak nie. Konkludujac: wiecie juz teraz, co jest w porzadku, a co nie. Co warte jest grzechu obzarstwa, a co zmiazdzone przez los budzi jedynie litosc. Slowem, co warto, a co nie. Co na koniec koncow smierdzi wieprzem, a co pachnie uczta.
Jesli ktos nudzi sie w domu nadmiernie, a pozada przygod lub rozpiera go wyobraznia, moze przed przystapieniem do rzeczy dwoma machnieciami mazaka namalowac na szynce pare kaprawych oczek. Na tlustych faldach, otwor gebowy. Jedynie dla fanu. Jak kto chce. Wyobrazajac sobie przy okazji, ze ma przed soba nie tlusta golonke a rozowa mordke barbarzyncy. A jesli, zgodnie z moim przypuszczeniem macie pod reka jakas z piekla rodem fajna okladke ksiazki pyskujacego patriotycznie grafomana albo lepiej, bo kolorowa okladke mediow glownego scieku II obiegu, relatywizujaca glosny problem pedofilii duchownych, pomyslcie przez chwile. Kto wymaga troski oraz pochylenia sie: ofiara zboczenca czy stary padalec? A jesli pewnego dnia malolat zostanie zamordowany w czasie orgii albo porzucony samopas powiesi sie, to wlasnie ta okladka bedzie powszechnie traktowana jako wyrzut sumienia. A ja w dodatku bede pierwszy, ktory, jesli nie daj Boze do tego dojdzie, odnajdzie w matrixie barbarzynska mordke i kaze mu te okladke osobiscie zezrec. Dam mu ja osobiscie i dopilnuje, zeby zezarl wszystko i nie zostawil ani jednego strzepka. A jak zacznie sie dlawic zebrajac o lyk powietrza, strzele mu prosto w pysk i powiem: histeryzujesz amoniaku, jak rozowolicy zdrajca ZSL-u. Prawde mowiac, latem tego roku w Jastarni, napotkana wrozka Hare Krishna (honorarium podobne, jak oczekiwania niszowego pisarza, niestety, cwierc stowy trzeba stracic) wyjasnila mi geneze tej dekady. Ja dostosowuje sie jedynie do tych jej opowiesci, ktore lada chwila zmaterializuja sie. Pytanie teraz brzmi; kiedy barbarzynskie mordki zawladna niczyja przestrzenia? Juz wkrotce, juz wkrotce, umilowani. W przyszlym roku, nastepnym, to bez roznicy. Taka jest kolej rzeczy i nie ma na to rady. Skoro taka jest wola Opatrznosci, nie ma wiec sensu oponowac, tym bardziej kombinowac. Widocznie tak juz jest. Im szybciej ten syf sam sie juz przewali, aby pozniej dopalic sie tak, jak ognisko nad ranem dopala sie na dzikiej plazy, tym lepiej bedzie dla wszystkich. To, co nazywa sie W jak wybryk natury, musi z czasem wybuchnac, aby pozniej zostac wyrwane jak chwast.
pi es mlody artysta konczy pomik: Ksiadz molestujacy dziecko. Nie wie, gdzie go postawic. A co wy o tym myslicie?
PM™
